Aleksander Dębicz na albumie "Magnolia" po raz pierwszy łączy trzy role - pianisty, kompozytora oraz producenta. Sam skomponował, nagrał i zmiksował utwory.
"Magnolia" to moja szósta płyta, w której znajdują się wyłącznie moje własne kompozycje. Tym razem postanowiłem połączyć role kompozytora, pianisty i producenta, a większość tej muzyki - z wyjątkiem partii fortepianu - nagrałem w moim nowym domowym studio. Zaprosiłem niesamowitych muzyków, z którymi najczęściej współpracuję i którzy stali się moimi bliskimi przyjaciółmi. Są to kontratenor Jakub Józef Orliński, gitarzysta Łukasz Kuropaczewski, wiolonczelista Marcin Zdunik, flecista folkowy Michał Żak i waltornista Konrad Gołda.
- wspomina Aleksander Dębicz.
Utwory z "Magnolii" są filmowe, a cały album ma strukturę ścieżki dźwiękowej. Moje podejście do tych kompozycji jako producenta, manifestuje się poprzez wykorzystanie różnych nowoczesnych technik postprodukcji. Niektóre utwory napisałem tak, że jeden muzyk wykonuje kilka partii. Na przykład w utworze "Cedar Tree" Jakub Józef Orliński śpiewa kilka warstw. To jest mój muzyczny fantazyjny obraz cedru. Wyobraziłem sobie monumentalne, okazałe drzewo, jak z bajki. Jego kora wygląda inaczej z każdej strony, tak samo jak jego gałęzie i liście. Dlatego użyłem wielu różnych dźwięków (z głosu, fortepianu, rożka francuskiego, gitary, Mooga) i harmonii, aby oddać niesamowitą architekturę tego drzewa. Napisałem czteroczęściową partyturę dla Jakuba Józefa Orlińskiego, aby stworzyć magiczny zespół wokalny składający się z unikatowych linii wokalnych kontratenora
- dodaje artysta.